Wprowadzenie do Etapu 3

Zima i wiosna mijały na przygotowaniu formy i sprzętu do trzeciego już etapu rajdu dookoła Polski. I choć jasne było, że będziemy kontynuować rozpoczętą dwa lata temu wyprawę, to termin i ekipa była trudna do zgrania. W końcu udało się ustalić pasujący wszystkim czas wyjazdu i klamka zapadła. Wybór padł na początek czerwca i plan zakładał przejazd z Suwałk do....kąd się da, czyli nawet w Bieszczady.

Szlifowanie formy na rowerze "zimowym".

Plany ambitne bo zakładają dzienny przebieg powyżej 100 km. Jest to do zrobienia, bo mamy już duże doświadczenie zdobyte przez dwa poprzednie lata, sprzęt jest już coraz lepszy i jesteśmy lepiej przygotowanie fizycznie (przynajmniej tak nam się wydaje). Początek czerwca zawsze był dla nas łaskawy i przy akompaniamencie słoneczka miło pedałowaliśmy.

Część pierwsza metamorfozy - nowy lakier.

Sprzęt chyba jest naszą najmocniejszą stroną, bo tyłki w tym roku spędziły mało czasu na siodełkach. Jednak  jak mawiał Fryderyk Nietzsche co nas nie zabije, to nas wzmocni. Doświadczeni na trasach wielu maratonów, gdzie pokonaliśmy niejeden kryzys nie przejmowaliśmy się na zapas. Pełni optymizmu finalizowaliśmy szczegóły wyjazdu. Wybór odpowiedniego połączenia i zakup biletów wskazywał, że wyjazd jest nieunikniony.

Wersja prawie ostateczna.

Maćka rower otrzymał nowe felgi i opony w tym przednie koło z prądnicą rowerową. Prądnica ma zasilić oświetlenie oraz ładowarkę. Wymieniona tez została kierownica na bardziej trekingową. Wszystkie modyfikacje poprzedzone zostały badaniami na żywym organizmie na trasie poprzednich etapów. Mateusz stwierdził, że czas na zupełnie nowy sprzęt i wraca do korzeni - będzie jechał lekkim rowerem bez bagażnika z sakwami. Wszystko spakuje do torby na kierownicę i plecaczka.

Plan na pierwszy dzień wyprawy.

Ruszamy 2 czerwca rano w kierunku Suwałk pociągiem Leśmian. Maciek z Łodzi Fabrycznej o 4:55, a Mateusz dołącza do składu w Warszawie o 6:13. Później przesiadka w Białymstoku na szynobus do Suwałk i około 11:30 rozpoczniemy pedałowanie. Punktami obowiązkowymi na naszej trasie mają być dwa trójstyki, a pierwszy już na początek wyprawy. Nie będzie łatwo dotrzeć na tą skrywaną przez Straż Graniczną atrakcję turystyczną...